Instytucja Max-Film (właściciel budowanego od kilku lat kina na ulicy Starowiejskiej w Siedlcach) otworzyła właśnie kino w Płocku. Od zgrzytu zaczęła się inauguracja Novego Kina Przedwiośnie. Jeden ze zmarzniętych widzów wygarnął kierownikowi, że za późno otworzył kino. – Biję się w piersi, już przeprosiłem tego pana – podkreśla szef Przedwiośnia.
Radosław Mustwiłło wybrał się z córką na drugą część animowanego hitu „Madagaskar”. To był pierwszy seans Novego Kina Przedwiośnie, następcy wrosłego w krajobraz Płocka Przedwiośnia przy ul. Tumskiej. 1 stycznia Nove Przedwiośnie zainaugurowało działalność z górą po dwóch latach przerwy.
Początek projekcji zaplanowany został na południe. Ale pół godziny wcześniej drzwi kina były wciąż zamknięte. – Ochroniarz poinformował, że nie wpuszcza do środka, bo nie ma zgody kierownika. A na dworze pięć stopni mrozu i całkiem spora gromadka dzieci. Przystępowaliśmy z nogi na nogę, robiąc dobrą minę do zmarzniętych dzieciaków – relacjonuje Radosław Mustwiłło. – W końcu jeden z rodziców nie wytrzymał i zadzwonił na numer Przedwiośnia. Powiedział, że zimno, dzieci zmarznięte, a i dorosłym ciepło nie było. Pani na to, że zapyta kierownika. W końcu dostajemy znak od ochroniarza, że otworzą za pięć minut.
Kierownik Sławomir Gąsiewski twierdzi, że każde kino otwierane jest na pół godziny przed pierwszym seansem. Mimo to przyznaje, że informacja o tym powinna znaleźć się na drzwiach Novego Kina Przedwiośnie oraz na jego stronie internetowej.
– Nie zrobiliśmy tego i to był błąd, nad którym ubolewam. Na dodatek, widząc zmarzniętych ludzi za drzwiami, rzeczywiście mogliśmy wpuścić ich 10-15 minut wcześniej. Przepraszam wszystkich, którzy ucierpieli przez tę sytuację, i zaznaczam, że to już się nie powtórzy – mówi Sławomir Gąsiewski. – Wszystko przez zamieszanie, by do perfekcji doprowadzić wystrój i działanie naszego kina. Jeszcze dzień przed inauguracją poprawialiśmy działanie klimatyzatorów, bo w salach było za zimno.
Radosław Mustwiłło zarzuca też brak gadżetów dla dzieci podczas otwarcia i zauważa, że za bilety nie można płacić kartą. Kierownik tłumaczy, że gadżety zależą od dystrybutora danego filmu. A sam nie pomyślał o swoich, kinowych, bo nie zdążył z powodu pośpiechu przy urządzaniu kina.
– Chcę podkreślić, że oprócz incydentu z otwarciem kino ruszyło bez zarzutu. Pierwszy seans obejrzała ponad setka osób, jeszcze więcej przybyło na kolejny. W przyszłym miesiącu będzie można oglądać u nas filmy w formacie 3D, a za bilety płacić kartą płatniczą. W każdym razie zrobimy wszystko, by nasi widzowie nie mieli powodów do narzekań – podkreśla Sławomir Gąsiewski.
Źródło: Gazeta Wyborcza Płock