Dzisiaj (04.11) w nocy około godz. 1.40 doszło do groźnego pożaru mieszkania w jednej z kamienic znajdujących się w centrum Siedlec. Na szczęście dzięki błyskawicznej i sprawnie przeprowadzonej akcji ratunkowej nie było w nim ofiar.
Jednak obecni na miejscu funkcjonariusze zmuszeni byli zatrzymać w policyjnym areszcie 28-letniego mężczyznę. Swym zachowaniem utrudniał prowadzenie akcji oraz stwarzał poważne zagrożenie dla własnego życia.
Dzisiaj w nocy (04.11) do dyżurnego siedleckiej komendy zadzwoniła anonimowa osoba, która poinformowała, że idąc ulicą zauważyła płomienie wydobywające się z okna jednego z mieszkań kamienicy przy ulicy Kilińskiego. Poinformowany o tym zdarzeniu dyżurny zareagował błyskawicznie kierując na miejsce policyjne patrole oraz informując straż pożarna i pogotowie ratunkowe. Przybyli na miejsce policjanci stwierdzili, że większości z mieszkańców zaalarmowana wcześniej zdążyła już bezpiecznie opuścić zagrożony budynek. Pozostali właśnie z niego wychodzili. W czasie sprawdzania przez funkcjonariuszy, czy ktoś z mieszkańców potrzebuje pomocy medycznej, na miejscu zjawił się pewien 28-letni siedlczanin mieszkający nieopodal miejsca zdarzenia.
Jego zachowanie jednoznacznie wskazywało, że jest pod wyraźnym wpływem alkoholu. Gdy obecne na miejscu służby ratunkowe przystąpiły do walki z pożarem, zaczął on utrudniać prowadzenie akcji. Mężczyzna ten biegał pomiędzy strażakami i policjantami, wydając wszystkim polecenia. Zachowywał się głośno i wulgarnie. Jednak gdy zauważył, iż nikt nie zwraca na niego uwagi, rozebrał się do pasa i nie reagując na polecenia funkcjonariuszy zamierzał wejść do płonącego budynku, aby „ratować ludzi”. Jego desperackie zachowanie przerwali policjanci, którzy zatrzymali go w areszcie. Badanie wykazało u niego ponad 2,2 promila alkoholu w organizmie. Teraz „samozwańczy ratownik” nie narażając własnego życia bezpiecznie trzeźwieje pod nadzorem policjantów w areszcie.
Autor: kom. Jerzy Długosz, KMP Siedlce
źródło: KWP Radom