Już ponad 2060 pożarów, spowodowanych wypalaniem traw, odnotowano w tym roku na terenie województwa mazowieckiego. Zginęła w nich jedna osoba, a dwie zostały ranne. Zagrożeniami, które niesie ze sobą tego typu działalność, są również m.in. zatrucie dymem, pożary lasów oraz zniszczenie miejsc lęgowych, w wyniku którego ginie wiele zwierząt. W myśl ustaw o ochronie przyrody i o lasach, za wypalanie traw w miejscach niedozwolonych grożą kary – od grzywien sięgających 5 tys. zł do pozbawienia wolności nawet do 10 lat.
Na przełomie zimy i wiosny niestety wzrasta ilość pożarów łąk i nieużytków rolnych – powiedział Jacek Kozłowski, wojewoda mazowiecki, apelując o niewypalanie traw. Błędne jest przekonanie, że tego typu działanie powoduje bujniejszy wzrost roślinności. Wywołuje ono wiele szkodliwych procesów – dodał. Wyjaławia ziemię, hamuje asymilację azotu z powietrza oraz powoduje emisję szkodliwych substancji do atmosfery. Niebezpieczeństwem jest także rozprzestrzenianie się ognia, który przenosi się na pobliskie zabudowania. Związane z pożarem zadymienie, ograniczające widoczność, może być również pośrednią przyczyną kolizji i wypadków drogowych.
Wypalania traw na łąkach, pastwiskach, nieużytkach, pasach i rowach przydrożnych, szlakach kolejowych oraz trzcinowiskach i szuwarach, zabrania ustawa o ochronie przyrody. Obostrzenia związane m.in. z rozniecaniem ognia zarówno w lasach, jak i do 100 m od ich granicy, reguluje ustawa o lasach. Za wykroczenia tego typu przewidziane są kary aresztu, nagany lub grzywny. Kodeks karny, dla osób, które doprowadzając do pożaru, narażają życie i zdrowie wielu osób oraz ich mienie, przewiduje karę pozbawienia wolności od roku do nawet 10 lat.